Muzyka

czwartek, 31 grudnia 2015

☆ Podsumowanie roku 2015 ☆

To będzie chyba najdłuższy post, jaki kiedykolwiek się pojawił.
 W tym roku strasznie dużo się wydarzyło. 
Po pierwsze chcę podziękować za wszystkie wyświetlenia, obserwację, komentarze, wszystko.
Dalej, chcę tutaj wypisać wszystkie te rzeczy, 
które przytrafiły mi się w tym roku i chciałabym się z nimi podzielić.

Zaczynając:

- zaczęłam pisać internetową książkę, a raczej kontynuując jej powstawanie, pomimo tego, że nie mam zbytnio czasu  -> link dla ciekawskich <KLIK>

- zaliczyłam I stopień kody,

- pierwszy raz w życiu nie miałam paska na świadectwie, ale to się nadgoni xD

- zamknęłam działalność poprzedniego bloga i otworzyłam ten,

- poznałam wielu ciekawych ludzi i nawet zyskałam przyjaciela, mam nadzieję, że ten ktoś wie o kogo chodzi :P

- założyłam kanał na YouTube,

- zaczęłam udzielać korepetycji z grania na gitarze, co jest dla mnie takim małym sukcesem,

- zostałam zaproszona na własny koncert (a tak serio, zaproszenie na wiejskie dożynki, ale i tak jestem dumna, że ktoś o mnie pomyślał xD)

- rozpoczęłam naukę gry na akordeonie (oczywiście we własnym zakresie, bo jakoś nie czuję potrzeby uczenia się gdziekolwiek)

- w tym roku pierwszy raz zjadłam sushii w którym się zakochałam

- pojechałam do Londynu!!!!

- kupiłam gitarę akustyczną,

- zrobiłam listę rzeczy, które chcę zrobić w 2016 roku,

- zaczęłam grać w Licz of Ledżends xDDDDD

- oprócz rapu i dubstepu, zaczęłam słuchać Justina Biebera (nie wiem, wyłączcie mi internet?)

- byłam na Festiwalu YouTuberów w Katowicach,

- nie obcięłam ani kawałka włosów,

- zaczęłam oglądać seriale ( i tak u mnie to jest mega dziwne),

Chyba to cała lista rzeczy, które zrobiłam w tym roku, które mnie satysfakcjonują i myślę,
 że kolejny rok (tj.2016) będzie jeszcze lepszy, jeszcze fajniejszy i bardziej kreatywny. xD
 (Jasne, jasne)

Zrobiłam dla Was również dosyć długą listę utworów,
 które w tym roku były dla mnie jak najbardziej na +:

- cała płyta Made In The A.M,

- Numerki: 2,3,4,5 i 14 z płyty Justina Purpose (Delux),

 20 NAJLEPSZYCH:

1. Sia - Chandelier 
2. Margaret - Wasted
3. Selena Gomez - Same Old Love
4. Major Lazer & DJ Snake - Lean On
5. Jason Derulo - Whatcha Say
6. Adele - Hello
7. Ed Sheeran - Thinking Out Loud
8. Rihanna & Kanye West - FourFive Seconds
9.  Sam Smith - Stay with me
10. Selena Gomez - Good for you
11. Carly Rae Jepsen - I really like you
12. Flo Rida, Robin Thicke, Verdine White - I don't like it, I love it
13. AronChupa - I'm an Albatraoz
14. EchoSmith - Cool Kids
15. Pharrell Whilliams - Happy
16. Megan Trainor - Dear future husband
17. Imagine Dragons - Warriors
18. Imagine Dragons - Radioactive
19. Zara Larsson - Lush life
20. Mark Ronson, Bruno Mars - Uptown Funk


3 nowe apki, które pojawiły się na moim telefonie;
- Snapchat,
- Spotify,
- Instagram,


Książek zbytnio nie czytam i przyznam się, że w tym roku nie przeczytałam ani jednej książki, jedynie lektury, itp. 


To by było na tyle. Dzięki za ten wspaniały rok 2015 i cóż... widzimy się w przyszłości xD

środa, 23 grudnia 2015

Snapchat Tag!

Nigdzie nie widziałam podobnego tagu, więc pomyślałam, że co mi szkodzi? 
Na Snapchacie dzieje się najwięcej, także stwierdziłam, 
że pokaże Wam kolejny kawałek z mojego życia,
 bo przecież słowa nie odzwierciedlą do końca i nie pokażą tego co zdjęcia
 xD 












środa, 16 grudnia 2015

Top 10 ☆Grudzień☆

1. Idina Menzel & Michael Bublé - Baby It's Cold Outsider - <klik>
Idealne głosy, teledysk też świetny. Polecam posłuchać oryginału na Spotify. Piękny utr.
 

 
2. Michael Buble - It's Beginning to Look a lot Like Christmas - <klik>
Głos Buble'a idealnie pasuje do tego tekstu. Gdybym miała wybrać jedną piosenkę z tej grudniowej 10 to byłoby mi ciężko. Są świetne, gdybym ich tutaj nie poleciła to by po prostu nie były godne swojej uwagi :)

 



3. Meghan Trainor - I'll Be Home - <klik> 
Piękna, nadaje klimatu <

 


4. Ariana Grande - Santa Tell Me - <klik> 

  

 
5. Catey Shaw - Cuddle Up - <klik>

 


6. Justin Bieber - The Christmas Song (Chestnuts Roasting On An Open Fire)  
ft. Usher - <klik>



7. Justin Bieber - Mistletoe - <klik>
Jakoś nigdy nie lubiłam Justina ale ostatnio coraz więcej jego utworów zaczyna mi się podobać... Tak trzymać!!! 



8. Dance of the Sugar Plum Fairy - Pentatonix - <klik>
MEGA <3 Świetne, pomimo iż nie ma słów to zapiera dech w piersiach. Coś cudownego!
 


9. Katy Perry - White Christmas - <klik>
,,I'm dreming of a White Christmas.'' - PIĘKNE. Katy w każdje piosence, moim zdaniem, wypada świetnie, ale w tym kawału przerosła samą siebie!  

 

10. Sam Smith - Have Yourself A Merry Little Christmas - <klik> 
Piękny utwór, bardzo świąteczny. Do tego idealnie pasujący głos Smitha, cudo *.*



 Jeżeli możecie - posłuchajcie tych utworów na Spotify, jeśli nie,
 obok każdego tytułu podałam wam linki do tych piosenek na YouTube.

niedziela, 13 grudnia 2015

Kim są Anioły? Czy istnieją?

 

Dziwię się że tak często o nim zapominamy. 
Posłuchajcie więc droga młodzieży mnie, tego ,,pierdolonego katola''.
 Jeżeli kogoś uraziłam to przepraszam, chodziło mi o tą zaniedbaną młodzież :) 
Hejterom już dziękuję. 
Zaczynając:

 ,, Każdy człowiek - bez względu na wyznawaną wiarę - rodzi się z przydzielonym mu Aniołem Stróżem (każde państwo świata również ma własnego Anioła Stróża). 
Co ciekawe, każdy jeden Anioł Stróż jest inny - zarówno jeśli chodzi o wygląd, 
jak i o swoje możliwości duchowe. 
Człowiek rodzi się z określoną pojemnością duchową (daną przez Ojca-Stwórcę) i
 ma obowiązek rozwijać tą duchowość, która polega na niczym innym, jak na uczeniu się rozmowy (mówienia i słuchania) z Bogiem - w tym także codziennej walce z szatanem i swymi słabościami (wykorzystując do tego cały wachlarz możliwości duchowych, jakie Ojciec pozostawił każdemu człowiekowi: m.in. powinniśmy obcować z trzema Kościołami Świętymi - Zwycięskim w Niebie, Oczyszczającym się w Czyśćcu i Walczącym na ziemi - czy wykorzystywać ogromny rynsztunek duchowy, jaki mamy do dyspozycji: Charyzmaty i Dary Ducha Świętego, Sakramenty Kościoła, Pismo Święte, Różaniec Święty, Szkaplerz i wiele innych). Dlatego to, na ile człowiek odczuwa wyjątkowość swojego Anioła - czy Anioła innej osoby - jest silnie uzależnione od stopnia rozwoju jego pojemności duchowej, a to uwarunkowane jest oddziaływaniem łaski (którą zsyła Bóg), 
chęciami danego człowieka - wiadomo, jeżeli się czegoś nie chce, to nie da się tego zrobić - bądź uwarunkowane to może być czyjąś modlitwą (a więc staraniami innej osoby, 
która wyprasza określone łaski dla człowieka, którego darzy miłością).'' [..]

    Nieraz doświadczyłem namacalnego - bo w świecie fizycznym - ujawnienia się Anioła. 
Choćby ostatnio, kiedy nie wiedziałem jak pewnemu chłopakowi pomóc... i w pewnym momencie pękł mi się łańcuszek z medalikiem Maryi. Doznałem przeczucia w sercu, że to Anioł mi go zerwał - jak się później bowiem okazało, był to najlepszy moment, optymalne wyjście z pewnej sytuacji. Łańcuszek pękł w chwili, gdy sięgałem po pieniądze do portfela... Pomyślałem, że to drobne mi spadły na ziemię... a okazało się, że to medalik, który później przez Matkę Bożą bardzo oświecił tego młodzieńca. I mogłoby się wydawać, że to był jakiś przypadek... Najzabawniejsze jest to, że Aniołowie przeważnie działają tak, by nie być spostrzeżonymi - jakby mieli zakaz ujawniania się. W tym jednak drzemie również ich wielka pokora oraz ich poświęcenie dla nas - nawet wtedy, gdy o nich zapominamy.

    Na Aniołach Stróżach zawsze można polegać, dlatego nie zasmucajmy ich. Dziękujmy im każdego dnia za ich obecność. Za każdym razem, kiedy się do nich zwracamy, warto uwielbiać je w Trójcy Przenajświętszej - one bowiem działają dla chwały Bożej.'' -
   
Nasuwa się więc pytanie:
Czy można zobaczyć swojego Anioła Stróża? 

Bardzo wyczerpująca odpowiedź:  
 
,,„Aniele stróżu mój, ty zawsze przy mnie stój” – to fragment popularnej modlitwy. Czy rzeczywiście taki Anioł-Opiekun istnieje? A czy… można go zobaczyć? Oto tekst, który przysłał do nas czytelnik FN. Witajcie Pisze do Was tym razem z prośbą o ewentualną odpowiedź, a chodzi o sprawę która mnie zastanawia mimo upływu lat. Przejdę do sedna by oszczędzić czas: Było to mniej więcej przed piętnastoma laty, gdy moi rodzice poznali rodzinę państwa Sz. Państwo Ci, troche starsi od moich rodziców, pośród pierwszych spotkań przyznali się do tego że mają (wschodnie?) ezoteryczne książki w których pisze jak zobaczyć twarz swojego anioła stróża. Otóż aby tego dokonać, trzeba było aby w przyciemnionym pomieszczeniu jedna osoba usiadła na ziemi ze skrzyżowanymi nogami, w odległości jakichś 20 cm od ściany. Następnie miała ona położyć ręce na kolanach, i zacząć mocno oddychać poprzez nos, zamykając oczy. Obserwujące ją osoby miały stać na przeciwko w odległości 2-3 metrów, o niczym nie myśleć i skupiać wzrok nad czubkiem głowy osoby siedzącej. Wedle tego co to nowo poznane małżeństwo mówiło, po jakimś czasie można zobaczyć aurę człowieka, a następnie "róg" wychodzący z głowy na końcu którego miała się ukazać twarz anioła. Oni twierdzili że widzieli swoje anioły. Jako że to co mówili było ciekawe, szczególnie dla nas młodych, od razu namówiliśmy wszystkich by spróbować. Pierwsze próby nie były rewelacyjne, choć dało się zauważyć tę poświatę otaczającą głowę człowieka. Najpierw widoczną nad czubkiem głowy, a później w szerokości około centymetra otaczającą oddychającą postać. Pamiętam jak moja mama miała wtedy taką zielonawą aurę, zaś ojciec ciemno czerwonawo świecił. Aura wtedy traciła się i pojawiała z powrotem gdy tylko lekko ruszyło się wzrokiem, aby ją dobrze widzieć trzeba było jak najdłużej wpatrywać się nieruchomo w jeden punkt nad głową. Eksperyment niekiedy powtarzaliśmy, często kończąc go wybuchami śmiechu które mimo woli budziło sapanie znajomych. Jakiś czas jednak później (może to było parę tygodni), namówiłem mamę by znowu "oddychała" - tak to nazywaliśmy. Zmierzchało się już więc było odpowiednie światło, a raczej jego niedostatki. Pamiętam to jakby to było dziś, mama usiadła w kuchni pod ścianą, przybrała wymaganą pozycję i zaczęła oddychać. Zaczęło się jak zwykle - czyli po jakimś czasie jej ujawniło się że jej postać otacza wąskie widmowe światło. Tym jednak razem zjawisko miało ciąg dalszy. Mama wciąż głęboko oddychała, i gdy byłem wpatrzony w tę lekką poświatę, ona w pewnej chwili zaczęła rosnąć i się poszerzać! Po kilkudziesięciu sekundach, może paru minutach osiągnęła szerokość co około 15 centymetrów i tak na około otaczała postać mamy. Innymi słowy mama dookoła cała świeciła na zielono, i mało tego - ona tak świeciła że to światło zaczęło padać na leżącą za mamą ścianą i się od tej ściany odbijać! (Wyglądało to tak jakby przyłożyć kawał rozświetlonego fosforu w pobliże ściany i to światło odbijające się od ściany, byłoby bardzo podobne do tego które wystąpiło wówczas). Mama wciąż mocno oddychała i wówczas w pewnej chwili z jej otaczającego światła wyłoniło się coś. Nie wyglądało to jak pospolity róg, ale raczej ja "rzeźbiona" smuga światła. Smuga ta miała może trochę więcej niż 10 cm szerokości a nazywam ją "rzeźbioną" z tego powodu że była jakby pofałdowana pionowo z góry na dół (w sposób przypominający tak jak zwisa firanka - takie nierównomierne "wyfalowane" pasy były w tym świetle, ciemniejsze i jaśniejsze, trójwymiarowe). "Róg" ten miał wyraźne kontury i zaczął rosnąć na ukos w lewo ze światła znad głowy mamy. Rósł on powoli, i gdy wysuwał się kolejne centymetry w góre, już czułem że jeszcze trochę i prawdopodobnie zobaczę ową opisywaną wcześniej twarz. Wtedy mama tak świeciła mocno, że mogłem odwracać wzrok i nawet głowę od mamy w kierunku brata który stał w drzwiach, a następnie wracać do obserwacji i od razu "widzieć to wszystko" już bez skupiania się, bez przerwy. Mogłem rozmawiać z bratem co widzę (on wtedy o ile dobrze pamiętam wszedł do kuchni, gdy "to się już działo" i niczego nie widział, ale bał się dlatego stał w drzwiach) a to nie znikało. W pewnym sensie odprężyłem się już wtedy i obserwowałem jak ten "róg" się wysuwa, miałem taki relaks i pewność że już nic nie przerwie mi tej obserwacji do końca. I gdy ta rzeźbiona smuga wysuwała się już na jakieś 25-30 cm, czyli zbliżała się już chwila gdy za parę chwilek miała na jej końcu ukazać się twarz, wówczas zrobiłem coś czego do dzisiaj nie rozumie... W tamtym momencie w jednej chwili poczułem jakąś taką niechęć, zniechęcenie, chęć przerwania. Przestałem chcieć zobaczyć tę twarz, chciałem jak najszybciej się wyrwać z tego, zakończyć obserwacje. I gdy ów "róg" pokonywał już ostanie centymetry, powiedziałem bratu zaświeć światło! I on to zrobił... Koniec. Już nigdy potem tak zaawansowanego stopnia owej metody nie ujrzałem. Z czasem nawet przyszło to że cię żej mi było wogule dostrzec tę poświatę u innych, i wymagało to o wiele więcej skupienia i prób "nic nie myślenia" w chwili koncentrowania się nad czubkiem głowy oddychającego. Możecie mi nie wierzyć, ale... możecie spróbować to sami! Główne potrzebne elementy do tego eksperymentu zamieściłem w tym opisie. Może za którymś razem wam się uda, a może ujrzycie i tę twarz, jeśli was coś wcześniej nie zniechęci. U nas było tak że "bawiliśmy" sie w to ze znajomymi i kuzynami, i było tak że choć zaawansowanego stopnia nie osiągneliśmy, to niekiedy wspólnie widzieliśmy to "błędne światło" nad oddychającymi, którzy potem byli wypompowani'' - http://www.nautilus.org.pl/ 

Nie wiem jednak czy to dobre czy złe i czy przypadkiem nie pochodzi z wierzeń pogańskich. Wie to tylko Bóg, Aniołowie i Szatan. 

Ostatnio pisałam o bardzo interesującym świętym - Ojcu Pio
 Poruszając się w tym temacie znalazłam również ten artykuł, który jest warty przeczytania,
 natomiast przytoczę tylko ważniejsze fragmenty: 

,,Przyjaźń Ojca Pio z aniołami lub raczej z Aniołem Stróżem zaczęła się bardzo wcześnie,
 bo już w wieku dziecięcym. Mały Franciszek Forgione swego „towarzysza dzieciństwa” 
otaczał szczególnym nabożeństwem, darzył głębokim uczuciem i ufnym oddaniem.
 Ojciec Eusebio podaje następującą charakterystykę Anioła Stróża, 
który towarzyszył Ojcu Pio w czasach jego dzieciństwa: 
„Przyjął wygląd innego dziecka i stał się dla niego widzialny […], rozweselał jego dzieciństwo
 i powodował jego tęsknotę za niebem”. 
Rzeczywiście, ten czysty duch towarzyszył chłopcu we wszystkich momentach jego życia,
 szczególnie w trudnych chwilach. Umacniał go podczas udręk, rozpraszał wątpliwości,
 pocieszał i zanosił jego modlitwy przed tron Pana Boga.'' 

,,Anioł Stróż spełniał również posługi bardzo pokorne, jak choćby budzenie. 
Kiedy Ojciec Pio z powodu podeszłego wieku osłabł fizycznie, 
władze zakonne wyznaczyły mu do pomocy ojca Alessia Parente.
 Zdarzało się, że zmęczony swoimi obowiązkami ojciec Alessio udawał się w ciągu dnia na krótki odpoczynek, by po zregenerowaniu sił powrócić do pracy. 
Nie zawsze jednak budził go dźwięk zegarka. Wtedy mocne pukanie do drzwi stawiało go na nogi.
 Za każdym razem, gdy wychodził na korytarz, nikogo tam nie spotykał. 
Zdziwiony biegł do Ojca Pio, który w tej właśni chwili czekał na jego pomoc.
Ojciec Alessio odkrył, że oprócz tajemniczego pukania do drzwi, 
innym sposobem na jego budzenie był wyraźny głos, który mówił do niego w głębokim śnie:
 „Alessio, Alessio, przyjdź na dół”. Pewnego razu zagadka dziwnego budzenia rozwiązała się. 
Gdy kolejny raz zdarzyło się ojcu Alessio zaspać, postanowił wytłumaczyć się swemu podopiecznemu, lecz ten przerwał mu i powiedział: „Tak, rozumiem cię. Lecz czy sądzisz, że dalej będę posyłał mojego Anioła Stróża, aby codziennie cię budził? Lepiej będzie, abyś poszedł i kupił sobie nowy budzik”.'' - http://glosojcapio.pl/ 

Podobno kiedy małe dzieci patrzą w jeden punkt stoi tam Anioł.
 Nie wiem czy to prawda ale może faktycznie coś w tym jest? 
Kiedy umieramy - wtedy również przychodzi po nas Anioł. 
 Albo czy nigdy nie doświadczyliście takiego ,,śledzenia'' pomimo tego, że nikogo z Wami nie było?

Kolejna święta, która również za życia widziała Anioły: 
św. Faustyna


 W jednym dniu, kiedy byłam na adoracji, a duch mój jakby w konaniu za nim i łez powstrzymać nie mogłam, wtem ujrzałam jednego ducha, który był piękności wielkiej, który mi rzekł te słowa: - Nie płacz ? mówi Pan -. ? Po chwili zapytałam: - ktoś ty jest, a on mi odpowiedział: jestem jednym z siedmiu duchów, którzy stoją dniem i nocą przed tronem Bożym i wielbią Go bez przestanku. Jednak duch ten nie ukoił mojej tęsknoty, ale pobudził mnie do jeszcze większej tęsknoty za Bogiem. Duch ten jest bardzo piękny, a piękność jego jest ze ścisłego złączenia z Bogiem. Ten duch nie opuszcza mnie ani na chwile, wszędzie mi towarzyszy. (Dz 471)

W tem ujrzałam przy sobie jednego z siedmiu duchów, tak jak dawniej rozpromienionego, w postaci świetlanej; stale go widziałam przy sobie, kiedy jechałam pociągiem, widziałam. Widziałam jak na każdym z mijanych kościołów stał Anioł, jednak w bledszym świetle od ducha tego, który mi towarzyszył w podróży. A każdy z duchów, którzy strzegli świątyń, skłaniał się duchowi temu, który był przy mnie.Kiedy weszłam do furty w Warszawie, duch ten znikł; dziękowałam Bogu za Jego dobroć, że nam daje Aniołów za towarzyszy. Ach, jak mało się nad tym ludzie zastanawiają, że zawsze mają przy sobie takiego gościa i zarazem świadka wszystkiego. Grzesznicy, pamiętajcie, że macie świadka czynów swoich.(Dz 630)

29. [IX]. W dzień św. Michała Archanioła, widziałam tego Wodza przy sobie, który mi powiedział te słowa: - Zlecił mi Pan, abym miał o tobie szczególne staranie. Wiedz, że jesteś nienawidzona przez zło, ale nie lękaj się. - Któż jako Bóg! ? I znikł. Jednak czuję jego obecność i pomoc. (Dz 706)



Mówiąc o świętych nie mogę zapomnieć o świętym Janie Pawle II:
,,Aniołowie objawiają również Bożą Opatrzność: „Wobec Boga – mówił Jan Paweł II – świat stworzeń duchowych jest z natury, tzn. z racji swojej duchowości o wiele bliższy, aniżeli świat stworzeń materialnych. Stanowi on jakby najbliższe »środowisko« Stwórcy. Pismo Święte daje dosyć wyraźne świadectwo tej bliskości aniołów wobec Boga. Mówiąc o nich, posługuje się takimi przenośniami, jak »tron« Boga, Jego »zastępy«, Jego »niebiosa«. Przez całe stulecia chrześcijaństwa poezja i sztuka czerpały z Pisma Świętego natchnienie, przedstawiając nam aniołów jako orszak Boga”.'' - http://www.opoka.org.pl/

Wiele ludzi podobno spotkało swojego Anioła Stróża i wiecie co? 
Strasznie im zazdroszczę. 
Jedną z tych osób był pewien ksiądz: Ks. Jose Maniyangat,
 który spotkał swojego anioła, ba, ten oprowadził go po niebie, piekle i czyśćcu.
 Zapraszam tutaj: http://www.michaeljournal.org/

Dziękuję za przeczytanie. Jeżeli mielibyście jakieś pytania to zapraszam do napisania do mnie :)

piątek, 4 grudnia 2015

Moje ulubione zdjęcia z Tumblra!

Hejka wszystkim! 
Niedawno moim ulubiony portalem społecznościowym stał się Tumblr.
Pełno zdjęć, pełno artystów, którzy wyrażają swoją sztukę w zdjęciach.
 Mogę przeglądać tysiące i nigdy mi się nie znudzi. 
Zagłębmy się więc w duszach innych artystów, którzy zarazili mnie swoją sztuką. 
W skrócie po prostu poprzeglądajcie sobie obrazki, którymi się zajarałam.
 Pozdrawiam hejterów.